Kaliszanki, seniorki i juniorki, o gender...

wtorek, 26 października 2010

Natalia Chrobiak

„Równe babki”  zapanowały nad Kaliszem 

W miniony weekend przeżyłam chwile, które nie tak szybko wyparują mi z głowy. Nigdy nie przypuszczałabym, że projekt może być taki ciekawy.    

Zapisałam się do grona juniorek raczej z ciekawości. Czy żałuję? Nie! Było genialnie. Dziewczyny, które organizowały całe zamieszanie dopracowały każdy detal. Począwszy od zapoznania się, dobry obiadek, zadania programowe do gry miejskiej. Trzeba wspomnieć, że to dzięki grze doszliśmy do genialnych wniosków. Przykładem może być zadanie kiedy łamałyśmy stereotypy. Okazało się, że z dziewczętami zauważyłyśmy w sobie mnóstwo negatywnych stereotypów. Tak nisko się oceniamy? Może faktycznie to kwestia samokrytyki, a może nie jest z nami aż tak źle? Seniorki lubią pokolenie telefonu komórkowego! Problem leży w tym, że nie potrafimy ze sobą rozmawiać. Raczej nie potrafiłam!. Oświadczam uroczyście, że to zmienię-  choćby dla samej siebie! Nie jestem niewolnicą schematów i mało mnie obchodzi jak ten pomysł będzie odebrany przez ludzi. Myślę, że świat został nam dany na chwilę- na próbę, więc może warto zrobić cokolwiek. Od czasu kiedy poznałam te sympatyczne kobiety tryskam energią, która podobno nawet widać. Optymizm jest zaraźliwy! 

Byłam w głębokim szoku, że tak łatwo porozumieć się z seniorkami. Ile one mają energii w sobie! To kobiety na poziomie, które wyraźnie wiedzą czego należy wymagać od życia. Dla nich każdy dzień jest wyjątkowy, o cokolwiek bym nie zapytała to zawsze służą kreatywnym pomysłem. Myślę, że to dobry sposób, aby uciec od wegetacji.
Można by opisywać, każdą chwilę spędzoną w gronie tych ciekawych osób, ale nie będę przesadzać na początek. Nie żałuję, że jestem „RÓWNĄ babką”, a dzięki seniorkom zaczynam mieć RÓWNO pod sufitem. ;)

Pozdrawiam Natalia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz