Kaliszanki, seniorki i juniorki, o gender...

wtorek, 26 października 2010

Anna Gawrzyjał

Tego dnia wspinając się schodami w górę usłyszałam perlisty śmiech.
Weszłam do sali, zobaczyłam śmiejące się dziewczęta z "Żywej": Ewelinę
z aparatem, Kalinę i Milenę dopracowujące szczegóły zajęć i Agę,
cichutko przyglądającą się całej sytuacji.
Na krzesłach ustawionych w okrąg siedziały już "równe babki".
Wszystkie czekały z niecierpliwością na to, co miało się za chwilę
rozpocząć - pierwsze warsztatowe zajęcia programu. Pani Maria biegała
między nami sprawdzając czy wszystkie mają coś ciepłego do picia. Nie
wiem skąd w Niej tyle pozytywnej energii!
Wszystkie zajęcia pierwszego dnia pozytywnie mnie zaskoczyły. Ani
przez chwilę się nie nudziłam. Współprowadząca warsztaty, Leticia,
świetnie radząca sobie z naszym językiem, rozbawiała nas żywą
gestykulacją i nieprzeciętnym poczuciem humoru.
Drugiego dnia, zmierzyłyśmy się z grą miejską. Udało nam się spotkać
nie jednego krasnoludka, odwiedzić dom Marii Konopnickiej w pałacu
Puchalskich, a także uczestniczyć w uroczystościach ślubnych poetki z
Jarosławem Konopnickim.
W siedzibie "Żywej" spędziłyśmy wspaniałą godzinę, po czym rozeszłyśmy
się do domów, z nadzieją na kolejne spotkanie.
"Równe babki" będą kontynuowane za niespełna dwa tygodnie i już
dzisiaj zastanawiam się, jak będą wyglądały nadchodzące warsztaty
dziennikarskie. Czyżby nowe doświadczenie?
p.s.: Dziękuję organizatorom za wspaniałą inicjatywę!

1 komentarz:

  1. a organizatorki dziękują wszystkim równym babkom :) Mela

    OdpowiedzUsuń